Cześć
Jestem Kasia i chciałabym opowiedzieć Ci pewną historię.
W liceum zaczęłam interesować się fotografią, zostałam nawet szkolnym fotografem, ale nie posiadałam własnego aparatu. Były to czasy, kiedy nie każde telefony robiły znośne zdjęcia 😉
Na studiach poznałam pewnego chłopaka i zaczęłam fotografować jego aparatem. Wygrałam nawet kilka konkursów. Pod koniec studiów pomyślałam, że fajnie by było pracować jako fotograf. Ale na etacie, no bo jak to tak na własną rękę?
Po studiach udało mi się znaleźć pracę w sklepie internetowym przy obróbce zdjęć. Dla mnie był to już nieziemski krok, bo bez doświadczenia zdawałam sobie sprawę, że fotografem JESZCZE nie jestem. Jakiś czas później zmieniłam stanowisko w tej samej firmie i zostałam fotografem produktowym. Ależ byłam przeszczęśliwa!
Lecz po jakimś czasie zaczęło mnie to męczyć. Praca była mocno odtwórcza, a manekiny – no cóż, chociaż są świetnymi słuchaczami, interakcje z nimi są znikome 😉
Zaczęłam wykonywać sesje znajomym, rodzinie, budowałam portfolio. Myślałam też o tym, jakie znaczenie ma fotografia: te zdjęcia zostaną z nimi, będą mogli pokazywać albumy dzieciom, wnukom… Waga tej fotografii wydała mi się dużo większa niż zdjęcia manekinów.
Nadal jednak myślałam, że etat jest pewniejszy.
Zmiany w moim życiu
W 2013 roku urodziłam córkę. Wróciłam z urlopu macierzyńskiego przed czasem (na prośbę szefa). Kilkukrotnie słyszałam, że pewnie zdecyduję się na kolejne dziecko szybko, a może bym przeszła na swoją działalność… Atmosfera się pogarszała, ale ja nadal nie chciałam ryzykować z pracą „na swoim”.
Gdy moja córka skończyła rok zostałam zwolniona. Zobaczyłam, że poświęciłam kilka miesięcy urlopu mojego pierwszego dziecka na rzecz pracy, która nie była tego warta. Pomyślałam: dość! Teraz albo nigdy.
Przystąpiłam do programu dotacyjnego i przez rok ciężko pracowałam, żeby otrzymać dotację i kupić profesjonalny sprzęt.
Gdy zostałam mamą po raz drugi – był to dla mnie kolejny przełomowy moment. Dużo trudności na początku pokazało, co naprawdę się liczy.
Sztuka tworzenia relacji
Dziś wiem, że relacje są dla mnie najważniejsze i o nie chcę dbać. Chcę tego też dla Was: żebyście mogli być ze sobą blisko, z czułością. Spędzić ze mną miło czas. A potem przeżywać te emocje na nowo sięgając po albumy.
Podczas sesji jesteśmy tylko dla siebie. Dla nikogo innego. Nie ustawiam Waszych dzieci w nienaturalnych pozycjach przez kilka godzin. Daję im być po prostu dziećmi. Uwieczniam właśnie tą ich niesamowitą spontaniczność i całą gamę emocji.
Możecie mi zaufać i poczuć się bezpiecznie, z pełnym zrozumieniem.
Pokażę, że nie musisz być perfekcyjna, jesteś wystarczająca.
Zajmuję się także sesjami kobiecymi, wizerunkowymi i bardzo to lubię.
Czasem stawiamy sobie bardzo duże wymagania, zarzucamy sobie, że coś z nami jest nie tak: tu za dużo, tu za mało… Uwierzcie mi – za 10, czy 20 lat to będą najpiękniejsze zdjęcia, jakie mogłyście mieć. To jeden z najpiękniejszych prezentów, jakie możemy sobie zrobić. Dla siebie. Uwielbiam kiedy po sesji słyszę, jak kobiety mówią o sobie, że są piękne! ❤
Co robię, gdy nie fotografuję?
Po godzinach lubię wyszukiwać nowe książkowe perełki dla swoich dzieci i o nich też mówię na swoich kanałach.
Jeżdżę na rowerze, spaceruję po lesie (to jedno z moich ulubionych miejsc), czytam książki, oglądam filmy…
Uwielbiam “Przyjaciół” i naprawdę KOCHAM jeść i to jedzenie tworzyć. Często z najbliższymi.
Mieszkam w Poznaniu. Fotografuję wszędzie.
Najlepiej o tym co robię opowiedzą moje zdjęcia, więc zapraszam Was do zakładki PORTFOLIO . Rozgośćcie się i napiszcie do mnie. Z chęcią zrobię dla Was zdjęcia!
Jeśli podoba Wam się mój styl i sposób pracy -zerknijcie na moją OFERTĘ ❤
p.s. a chłopak od aparatu – cóż… od 12 lat jest moim mężem 😉
Poznajmy się
Czekam na Wasz kontakt – z radością odpowiem na wszelkie pojawiające się pytania.
Napiszcie jaka sesja Was interesuje i mam nadzieję – do zobaczenia! 🙂